Ponieważ dawno nie było wiadomości od Magdaleny, wklejam cztery zdjęcia z wycieczki do Nałęczowa i Kazimierza Dolnego. Madzia pięknie się uśmiecha i prezentuje swoje dwa nowe zęby. Widać, że wycieczka jej się podoba.
|
26.05.2006
|
|
Wszystkie Mamy otrzymały dziś słodkie życzenia.
|
27.05.2006
|
|
Dziś na Młocinach odbył się drugi bieg w tym sezonie w najlepszej imprezie biegowej w Warszawie
|
Więcej
i jeszcze
więcej
|
06.06.2006
|
Po udanym debiucie Adama w biegu na dystansie 10 km w czasie SMŚ-a rozgrywanego na Młocinach, o którym donosiliśmy 27.05.2006, w kolejną sobotę 03.06.2006 Adam z Renatą wystartowali w I Biegu Magdalenki zorganizowanym przez Entre.pl Team. Przed biegiem opracowaliśmy strategię biegu: Renata miała kontrolować czas na początku biegu, tak aby Adam biegł równym tempem, a na ostatnich trzech kilometrach Adam przyspieszy, celując w wynik 53, a nawet 52 minuty (co byłoby poprawą o 2-3 minuty w stosunku do jego dotychczasowego rekordu). Renata do ostatnich minut przed startem zajęta była sprawami organizacyjnymi z racji obowiązków w biurze zawodów. Adam, który też pomagał przy wydawaniu numerów startowych pobiegł jeszcze na rozgrzewkę przed biegiem. Start na szczęście nieco się opóźnił, więc i ja zdążyłam. Od początku biegu trzymamy się razem. Pierwszy kilometr biegniemy jednak zdecydowanie za szybko, drugi zresztą też. Adam zaczyna się denerwować. Przy trzecim kilometrze tempo nadal za szybkie (biegniemy o minutę szybciej od założonego czasu). Jednak zegarek ze stoperem mam tylko ja, więc do czasu jaki podaję Adamowi, dodaje ok. 40 sekund. Słyszę w odpowiedzi: „No, teraz jest dobrze” i widzę kątem oka, że Adam uspokaja się. Na kolejnych kilometrach mijamy kilka osób, które wyraźnie zwolniły. Adamowi nie odpuszcza wola walki i chyba go taka sytuacja nastraja jeszcze lepiej. Zawsze to przyjemniej wyprzedzać innych, niż gdy Ciebie wyprzedzają. W okolicach punktu z wodą na 5 km wydaję komendy i Adam posłusznie nie wypija całego kubeczka wody, tylko 2-3 łyki. Mnie samej też bardzo chce się pić, ale zwilżam tylko usta i biegniemy dalej równym tempem, teraz już zgodnym z zakładanym lub nieznacznie wolniej, ale wypracowaliśmy sobie zapas na początku, więc jest dobrze. Dołącza do nas Kociemba, rozmawiamy, czas mija szybciej. Jesteśmy już w okolicach 7 km, Adam wyraźnie odchodzi, goni Kociembę i mijającego nas lekko Skarabeusza. Potem sylwetka Adama jest na tyle daleko, że na 9 km muszę krzyczeć jaki ma czas, podnosi rękę że słyszy i wyraźnie przyspiesza. Ja wbiegam na metę prawie minutę później. Adam widać, że jest zmęczony, ale szczęśliwy. Potem z dumą chodzi z wypisanym na numerze startowym czasem swojego nowego rekordu życiowego. Dyplom z Biegu wisi na honorowym miejscu w jego pokoju.
Więcej o tej imprezie
|
08.06.2006
|
|
Z niewielkim opóżnieniem w skrzynce pojawił się dyplom Renaty z Biegu Piastów. Na kolejną - XXXI edycję Biegu Piastów jesteśmy już zapisani.
Renata na ostatnim biegu na Kabatach pobiła po raz kolejny życiówkę. Od wtorku jej rekord trasy Grand Prix wynosi 48:39 min
|
|
Renata w przedstartowej pogawędce z Mel, która biegła w nowej kreacji. Nowy strój pomógł jej w ustanowieniu nowego rekordu życiowego - 49:36. (Witamy w klubie złamanej pięćdziesiątki) Z tyłu po lewej stronie widać Sebastiana Polaka, świetnego biegacza (35:19) Wtorkowy bieg obfitował w świetne wyniki, była bardzo dobra pogoda.
|
09.06.2006
|
Wczoraj na stadionie Agrykola miało miejsce ważne wydarzenie. Renata, Darek i Krzysiek wzięli udział w istotnym, dla ich dalszej kariery, badaniu. Badanie polegało w skrócie na bieganiu 6 minutowych odcinków, ze wzrokiem wbitym w pulsometr, potem następowała główna atrakcja wieczoru. Mistrz ceremonii w sposób bardzo profesjonalny pobierał z płatka naszego ucha krew do analizy. Takich odcinków trzeba było przebiec pięć, a więc 5 razy mistrz maltretował nasze ucho. Wszystko się dobrze skończyło, nikt nie zemdlał, choć trzeba przyznać, że Darek był już tego bliski. Czekamy teraz na wyniki tego eksperymentu medycznego.
|
|
11.06.2006
|
PIKNIK SBBP
|
Dzięki zaangażowaniu Pita, bawiliśmy się dzisiaj świetnie w zabawy biegowe na przygotowanym torze przeszkód. Po zawodach byliśmy gośćmi części kulinarnej pikniku SBBP, w której grillowe pierwsze skrzypce grali Madach i Krzysiek (avp). Przebojem tegorocznego pikniku były, pieczone na grillu banany z gorzką czekoladą, palce lizać!
|
|
14.06.2006
|
Dzięki uprzejmości FREDZIA możemy zaprezentować nasze zmagania na torze przeszkód. Widać, że nie była to prosta sprawa, ale jakoś sobie poradziliśmy, nie takie rzeczy robiło się na hali zimą.
Trwa sesja i Adam pilnie się przygotowuje, ma już za sobą 2 egzaminy. Będziemy na bieżąco informować o przebiegu zaliczeń.
|
|
28.06.2006
|
Od niedzieli, razem z Barkiem i Konradem jesteśmy w Wetlinie. Za nami dwie intensywne wycieczki, w poniedziałek na Hyrlatą, a wczoraj na Rawki przez Rabią Skałę. Dziś mamy dzień regeneracyjny na "lizanie ran". Wkrótce przygotujemy relację.
|
05.07.2006
|
W niedzielę wróciliśmy z Bieszczad, było bardzo fajnie. W sobotę był rozgrywany III Bieg Rzeźnika, w opinii wielu startujących, najtrudniejszy bieg górski w Polsce. Nasza największa gwiazda Południowo-Praskiego Dyskusyjnego Klubu Biegowego, KrzysiekP wraz z Zetem- Wielkim Wojownikiem z ENTRE.PL Teamu, wygrali i pobili rekord trasy o około 45 minut. Wielkie brawa!! Tutaj jest relacja, którą przekazywaliśmy na bieżąco.
W Bieszczadach, mieszkaliśmy w Wetlinie w pensjonacie "Luka" . Chcielibyśmy gorąco polecić wszystkim to miejsce. Przemiła gospodyni, możliwość zjedzenia za niewielkie pieniądze 2 posiłków (śniadania i obiado-kolacji) w pięknym salonie. Kucharka jest niekwestionowaną mistrzynią świata w gotowaniu. Wędliny do śniadania przygotowuje gospodarz we własnej wędzarni, palce lizać. Po śniadaniu lub obiedzie można napić się wspaniałej wiedeńskiej kawy. Jednym słowem, jeśli ktoś z Was planuje wypoczynek w Bieszczadach, Luka jest wspaniałym miejscem do zatrzymania się.
|
|
Renata pisze relację z naszego tygodniowego pobytu, ale jak to często bywa po urlopie, trochę nas przytłoczyła praca i pisanie musi potrwać.
|
06.07.2006
|
Pojawiła się pierwsza część relacji z naszego pobytu w Bieszczadach. Na razie tylko z Hyrlatej, ale za to z bonusem, bo można nie tylko pooglądać zdjęcia, ale również posłuchać anielskiego śpiewu ptaków.
|
|
07.07.2006
|
Jest już druga część relacji, tym razem z długiej wycieczki na Rawki przez Rabią Skałę. To była wyprawa pełna niespodzianek.
Więcej
|
|
08.07.2006
|
W trzeciej części relacji z pobytu w Bieszczadach, odkrywamy przed Wami uroki Leska,
Więcej
|
|
10.07.2006
|
Byliśmy wczoraj na krótkim wypadzie w Górach Świętokrzyskich. Skład wycieczki był rodzinny czyli Renata, Adam i Darek plus koleżanka Adama- Asia. Wyjechaliśmy wcześnie rano, tak by na miejscu nie być w porze największego upału. Celem naszego wypadu była Święta Katarzyna i stąd ruszyliśmy na Łysicę. Wycieczka była bardzo udana, Renata i Darek zaliczyli 24 km bieg, a Adam z Asią pospacerowali po Łysicy, chociaż sugerowaliśmy Łąki Miłości ;). Potem był wspólny obiad w restauracji "Baba Jaga" i wróciliśmy do domu. Planujemy pojechać tam jeszcze raz, by tym razem zaatakować góry od strony Nowej Słupii.
|
|
11.07.2006
|
Jest już opisany przez Darka, czwarty dzień naszej wycieczki w Bieszczady. Tym razem wybraliśmy się na Połoninę Wetlińską.
Zapraszamy
|
|
15.07.2006
|
Renata opisała przedostatni dzień bieszczadzkiego tygodnia.
Więcej
|
|
16.07.2006
|
Wczoraj na SBBP AniaKa opowiadała, jakie piękne jagody są w lesie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego (MPK). Ponieważ w planie mieliśmy dziś długie bieganie, postanowiliśmy sprawdzić czy jagody rzeczywiśćie są w MPK. Wystartowaliśmy spod Karczmy, potem czerwonym szlakiem wzdłuż Mienii. Opisywaliśmy tę malowniczą trasę tutaj . W ubiegły czwartek byliśmy zaproszeni na "niedorzeczny bieg" przez Michała i Andrzeja (agentów FBI) i biegliśmy korytem Mienii i Świdra. Dziś takiego biegu nie dałoby się powtórzyć, ponieważ Mienia miejscami wyschła. Po dobiegnięciu do mostku pobiegliśmy za zielonymi znakami na Górę Lotników. Tam spotkaliśmy 3 biegaczy, którzy marszobiegiem pokonywali wydmę. Przy pomniku skręciliśmy na żółty szlak, który doprowadził nas do Aleksandrowa. Po drodze wielokrotnie gubiliśmy drogę, przedzieraliśmy się przez zarośla i kłujące jeżyny. W pewnym momencie śmignęli obok nas pędzący czterej cykliści. Za Aleksandrowem ponownie zmieniliśmy znaki, tym razem na niebieskie i biegnąc obok J.Torfy, Białego Ługu i Majdanka dotarliśmy do Karczmy. Na zakończenie zrobiliśmy 150 metrowe przebieżki do których mieliśmy dokładnie wymierzony odcinek na równym asfalcie.
Wycieczkę uznajemy za bardzo udaną, jagody były bardzo smaczne i planujemy częściej jeździć do MPK na niedzielne długie wybiegania.
|
|
17.07.2006
|
Jako uzupełnienie relacji napisanych przez uczestników III Biegu o Puchar Rzeźnika, zamieszczamy nasze spojrzenie na te ekstremalne zawody.
relacja
|
|
21.07.2006
|
Wczoraj Magda świętowała I urodziny. Mama i Tata zaprosili gości, towarzystwo zaczęło się schodzić, a Magda zmęczona czekaniem postanowiła pospać w drugim pokoju. Impreza się rozkręcała, więc Magda zaczęła się domagać udziału. Wszyscy byli bardzo zadowoleni, że solenizantka postanowiła dołączyć i impreza nabrała rozpędu. Wniesiono tort i Magda próbowała zdmuchnąć świeczkę :)
To była bardzo udana impreza urodzinowa. Wszyscy będziemy ją mile wspominać
|
|
23.07.2006
|
Adam wczoraj o 1 w nocy wyjechał z Asią w Tatry. Mają zamiar wędrować z plecakami po górach przez 2 tygodnie.
Oto ostatnie wiadomości od Smoka:
22.07.2006 godz. 09:13 Jesteśmy po śniadaniu i uciekamy z Zakopanego w las ;) Za jakieś 2,5 godziny będziemy w schronisku.
22.07.2006 godz. 20:49 Jesteśmy na Kondratowej Hali w 6 osobowym (ale jest nas tylko czwórka). Jutro wchodzimy na grań i do Kasprowego. Będzie ciężko.
23.07.2006 godz. 09:16 Weszliśmy na Kasprowy, ale ponieważ jest tak wcześnie postanowiliśmy skoczyć jeszcze na Świnicę. Murowaniec odpuszczamy więc wrócimy przez Halę Gąsiennicową.
Naszły nas wspomnienia i dlatego prezentujemy zdjęcia ze zbiorów rodzinnych DAR z wycieczki na Rysy w 2000 roku
|
|
24.07.2006
|
Tak było wczoraj:
Zachęceni wycieczką po terenach Mazowieckiego Parku Krajobrazowego w ubiegły weekend, znów sięgamy po mapę MPK. Tym razem ambitny plan to przemierzenie lasów karczewskich i poprzez Bagno Całowanie dotarcie do Celestynowa, a stamtąd powrót pętlą do Karczewa. Zapowiada się kolejny upalny dzień, dlatego wstajemy bardzo wcześnie rano. Po dotarciu na miejsce okazuje się, że zakaz wstępu do lasu obejmuje również te tereny. Jest na tyle wcześnie rano, że uznaliśmy, iż leśniczy jeszcze śpi i nie zmieniamy zamiaru pobiegania pomimo tej tablicy. Przemieszczamy się najpierw przecinką wzdłuż linii wysokiego napięcia, gdzie zupełnie niespodziewanie natykamy się na teren zniszczonego cmentarza. Cześć nagrobków jest jednak w dobrym stanie i pozwala zidentyfikować swoje pochodzenie. Szukamy dalej znaków czarnego szlaku, który prowadzi nas drogą, a następnie ścieżką przez las do rezerwatu nad jeziorkiem Torfy. Tutaj zatrzymujemy się na chwilę, zupełnie nieświadomi tego co nas za chwilę czeka i podziwiamy jeziorko oświetlone słońcem, które jest jeszcze dość nisko i kładzie długie cienie. Wtedy okazuje się, że zaatakowały nas gzy. Biegniemy więc dalej, aby się od nich uwolnić. Najpierw dalej czarnym szlakiem, potem zmieniamy go na niebieski. Las tutaj jest suchy, wygodna ścieżka, jednak gzy towarzyszą nam dalej. Oganiamy się od nich przez cały czas, jednak bezskutecznie. W końcu poddaliśmy się i postanawiamy wracać. W drodze powrotnej nasze tempo biegu jest coraz szybsze, a gzy są stale obecne. Z naprzeciwka widzimy trzech śmiałków, którzy podobnie jak my postanowili dziś wcześnie rano pobiegać. Dwaj z nich biegną bez koszulek, lecz na nasz widok, machających rękoma, zrozumieli w czym rzecz i czym prędzej ubrali się. Pogryzienie przez gzy nie należy do przyjemności. My jednak zdecydowanie wróciliśmy z lasu. Resztę zaplanowanego na dziś biegania uskutecznialiśmy w Parku Skaryszewskim, gdzie nie było żadnych much, komarów, ani żadnych innych owadów, za to znane alejki i te same twarze „etatowych” spacerowiczów i biegaczy.
|
|
24.07.2006
|
|
Adam donosi z Tatr:
Wczorajsza wycieczka prowadziła zielonym szlakiem ze schroniska na Hali Kondratowej granią Czerwonych Wierchów. Po drodze były ładne widoczki. Już o 8.30 byli na Kasprowym. Zejście z powrotem zajęłoby 3 godziny i dlatego poszli dalej czerwonym szlakiem na Świnicę. Pod szczytem Świnicy zaczęły się schody- po drodze były łańcuchy (bardzo przydały się rękawiczki). Potem zeszli do Murowańca i do Kuźnic Doliną Jaworzynki. Zajęło im to 5 godzin, byli bardzo zmęczeni i bolały ich kolana. W Kuźnicach odpoczywali 2 godziny i dosłownie dowlekli się do schroniska na Kondratowej. Pogoda bardzo ładna, jest trochę gorąco, ale w wyższych partiach gór jest wiatr, który trochę chłodzi. Najgorsze było wejście na Świnicę i mimo, że było w przewodniku napisane, że jest to trudne podejście to były na trasie panie w lakierkach. Na pytanie jak sobie radzą z jedzeniem, odpowiedzieli, ze na Kasprowym jest Pizza Dominium, tylko na Świnicy nic nie było ;-). Dziś przemieszczają się do Doliny Pięciu Stawów z całym dobytkiem, to jest tylko 1,20 h drogi, ale może być ciężko. Jutro planują: Orlą Perć i Granaty, może wejdą też na Zawrat.
...cdn.
|
25.07.2006
|
Adam relacjonuje przebieg wczorajszych zdarzeń okrutnie sapiąc w słuchawkę:
„Chcieliśmy wyjść ze schroniska o 6.00. Obudziłem się o 5.00, ale okazało się, że recepcja jest otwarta dopiero od 8.00 i nie mogliśmy odebrać naszych dokumentów. Dlatego postanowiliśmy, że Asia, którą boli kolano, wyjdzie ze schroniska wcześniej, a ja poczekam do ósmej i dogonię ją. Wczoraj była straszliwa burza i lało 3 godziny. Ten ulewny deszcz zmusił nas do zejścia do schroniska w Roztoce i nie doszliśmy do 5-ciu Stawów. Na szczęście dla nas były pokoje, a nie podłoga i przenocowaliśmy. W czasie deszczu okazało się, że świetnie sprawdziła się pelerynka, którą wziąłem i uratowała mój dobytek. Natomiast Asia miała cienka kurtkę, która wcale nie ochroniła od deszczu. Ja mam mokre buty (trochę już zdążyły wyschnąć) i miałem mokre spodnie, natomiast plecak i cała jego zawartość są suche. Asia wszystkie rzeczy ma mokre, ręcznik i ubrania są ciężkie i mokre. Dlatego przepakowaliśmy te ciężkie rzeczy do małego plecaka i teraz idę z tym wszystkim goniąc Asię. Mam 2 plecaki, bo mały plecak z mokrymi rzeczami Asi przytroczyłem sobie do dużego plecaka – konkurs na najcięższy plecak wygrałem. Łykamy codziennie aspirynę i magnez, który kupiliśmy w aptece w Zakopanym. – żeby się nie przeziębić. Dziś pogoda jest średnia, ale żeby nie zmarnować całego dnia mamy w planach jeszcze wycieczkę na kilka godzin: Szpiglasowy Wierch. A jutro coś bardziej wysokogórskiego i trasa na Orlą Perć i Granaty. Odezwę się wieczorem.” ...cdn.
Dla zobrazowania peleryny, która uratowała dobytek Adama, prezentujemy zdjęcie, na którym ją widać. Zdjęcie pochodzi z 1999 roku z wycieczki w rejon, który widać na tabliczce. Nam te pelerynki też uratowały dobytek, a musieliśmy kupić je na miejscu we Francji za ciężką walutę :-(
|
|
26.07.2006
|
|
Adam donosi:
26.07.2006 godz. 09:57:
„W Dolinie Pięciu Stawów nie ma zasięgu i dlatego dzwonię dopiero teraz gdy wyszliśmy na szczyt. Wczoraj udało się dotrzeć z wielkimi plecakami do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Zmęczony zdrzemnąłem się, a po południu poszliśmy jeszcze na Szpiglasowy Wierch. Dziś wstaliśmy o 5 rano jako pierwsi chyba w schronisku i tylko jakieś dwie Niemki też wstały tak wcześnie i śmignęły zaraz w góry. A teraz właśnie idziemy sobie Orlą Percią i jest bardzo fajnie, ale wzięliśmy za mało jedzenia, a szlak ciężki i jesteśmy już trochę głodni. Doszliśmy do miejsca gdzie jest kocioł – Artur ostrzegał, że mnóstwo ludzi, którzy zeszli z trasy tutaj zginęło, dlatego my nie schodzimy ze szlaku i idziemy prosto na Kozi Wierch. Asię pobolewa kolano, ale ma siłę krzyczeć (słychać jak Adam ucisza Asię, która też coś chce koniecznie powiedzieć na temat dzisiejszej trasy). Na trasie jest pełno łańcuchów, drabinki, klamry – prawdziwa taternicka wyprawa. Jest inaczej niż na szlakach, którymi wędrowaliśmy do tej pory (podobnie było tylko na wejściu na Świnicę). Idzie się powoli i mozolnie. Nie mamy już picia – butelki napełniliśmy sobie śniegiem i czekamy aż się stopi. Mamy nadzieję jakoś dotrzeć do Koziego. O, teraz jest przed nami taka pionowa ściana. Zejście powinno być już łatwe. Widoczki są takie, że widać Rysy, Giewont, Gerlach; całą panoramę Tatr. Mało jest prawdziwych turystów wchodzących na trudniejsze szlaki. Najwięcej ludzi było na takiej trasie tylko na podejściu na Świnicę, ale tam wjeżdżają kolejką na Kasprowy i posilają się w Dominium Pizza. Jutro planujemy pójść z plecakami do kolejnego schroniska nad Morskie Oko, tam pewnie znów będzie dużo ludzi.”
SMS 26.07.2006 godz. 11:32
„Dotarliśmy na Kozi, dzięki pomocy dwóch Włoszek, które podzieliły się z nami jedzeniem ;) na szczęście w schronisku czeka na nas pokój i herbata…”
|
|
28.07.2006
|
|
Kolejne informacje od Adama:
28.07.2006 godzina 8:50:
"Jesteśmy teraz na Rysach. Podejście było ciężkie, szczególnie po wczorajszym przejściu z Pięciu Stawów do Morskiego Oka przez Świstówkę (bardzo ładny szczyt). Niosłem wtedy dwa plecaki i czuję teraz nogi. Wejście na Świnicę było przyjemniejsze, na Rysy od schroniska szliśmy 2,5 godziny. Wszedłem jako trzeci, przede mną było jeszcze 2 chłopaków. Po drodze widzieliśmy na śniegu kozicę, a przedwczoraj odcisk łapy, chyba wilka (bo przecież z psami do parku wchodzić nie można). Na niebie są tylko dwie małe chmurki, widoki super na polskie i słowackie Tatry. Asia skarży się na kolana, dlatego podchodziła wolniej, a ja po zdobyciu szczytu zszedłem po Asię i jeszcze raz wejdę na górę. Dziś schodzimy do Zakopanego i potem idziemy w kierunku Ornaka. W schronisku Morskie Oko było mnóstwo ludzi, przyjechały bryczkami panie na obcasikach i mówiły, że zdobyły Morskie Oko. Potem siedziały nad jeziorem i moczyły nogi w wodzie :-)".
...cdn.
|
|
Adam wczoraj donosił z Tatr:
"Jesteśmy nad Morskim Okiem. Warunki bardzo cywilizowane i mnóstwo "turystów". Jutro Rysy. Postaram się zadzwonić ze szczytu".
...cdn.
|
|
30.07.2006
|
Adam przysyła wiadomość:
30.07.2006 godzina 10:27:
"Wczoraj odpoczywaliśmy w Zakopanym. Dziś już idziemy na Ornak, ale powoli, bo Rysy nadwyrężyły nasze kolana ;-). Szkoda, że kropi, mamy nadzieję na więcej słońca".
...cdn.
|
|
Wczoraj Renata i Darek uczcili 62. rocznicę Powstania Warszawskiego biorąc udział w XVI Biegu Powstania Warszawskiego na marymonckim AWF. Trasa przygotowana przez organizatorów, przebiegała oznaczonymi zapalonymi zniczami alejkami AWF z metą na stadionie. Do podniosłej atmosfery biegu przyczyniały się także trzymane przez harcerzy płonące pochodnie. Przed i po biegu spotkaliśmy wielu znajomych, sporo osób przyszło kibicować i robić zdjęcia. Ostatnie wysokie temperatury nie sprzyjają bieganiu, a szczególnie zawodom, stąd godzina rozpoczęcia biegu późnym wieczorem (20:45) była bardzo dobrym pomysłem. Na podium stanęła koleżanka Gazela z KB Galeria (Ilona zajęła III miejsce) Gratulujemy!!!
|
02.08.2006
|
Kolejne wiadomości od Adama:
01.08.2006 godzina 22:21:
"Siedzimy w Domu Turysty w Zakopanem. Mamy tutaj lepsze warunki niż w schronisku na Ornaku, jest ciepła woda i duża łazienka. Pogoda jest nieciekawa, chmury zasłaniają niebo i widoki :-(. Byliśmy dzisiaj w jaskiniach w Dolinie Kościeliskiej, do której dojechaliśmy busem za 3 zł. Jaskinie były ciemne i pełne błota dobrze, że mieliśmy latarki. Ponieważ Asię pobolewają kolana, a pogoda robi się coraz gorsza, będziemy się zbierać do domu, prawdopodobnie już jutro wieczorem ( czyli dzisiaj - dopisek DAR:-) )
|
|
06.08.2006
|
W naszym domu święto, bo dziś Darek przebiegł 1000 kilometr :-). Renia swój tysięczny kilometr zostawiła gdzieś w lesie u Marysi w ubiegłą niedzielę. Było tak ciemno, że nawet go nie zauważyła :-). Z tego powodu Adam poszedł z Asią do Parku Skaryszewskiego i zrobił zdjęcia różom. Dzisiejszy dzień nie obfitował w zbyt dużo światła, ale kwiaty wyglądają pięknie. Dodaliśmy je do opisu Parku Skaryszewskiego.
Poniżej róża dla Renaty i Darka z okazji przebiegnięcia w tym roku 1000 km.
|
|
09.08.2006
|
Darek odwiedził działkę dziadków w bardzo dzikim, malowniczym miejscu nad Bugiem. Dzień był pochmurny i dlatego zdjęcia nie oddają piękna tego miejsca. Na sadzawce za "okrętem" można spotkać łyski, czaplę i kaczki krzyżówki. Słychać jak rechocą żaby i dziko tną komary :-) Szkoda, że to tak daleko, bo chętnie byśmy tam częściej wpadali. |
|
21.08.2006
|
Ze względu na dużą ilość zdjęć, które znacząco wpływały na czas ładowania strony, postanowiłem przerzucić relację na osobną stronę, dostępną pod tym adresem lub z menu "trasy" -> "wycieczki" -> "Szklarska Poręba 2006".
Pozdrawiam,
Adam
|
22.08.2006
|
Dzisiejsza wycieczka do Marysi zaowocowała jedynym w swoim rodzaju dziełem pt."Przewodnik po Marysi...ńskiej ścieżce zdrowia", którego adres jest dostępny również z poziomu opisu trasy "Marysin Wawerski"
|
23.08.2006
|
Jeszcze jak byliśmy w Szklarskiej Porębie, zadzwonił do nas dziadek z
informacją, że w okolicy jest miejsce warte odwiedzenia. Zajęci treningami, zapomnieliśmy o tych atrakcjach i dopiero w
drodze powrotnej odwiedziliśmy to miejsce. Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska znajduje się na terenie fabryki dywanów w
Kowarach i jest jedną z atrakcji turystycznych. Renia wszystko obfotografowała i powstała nowa galeria. Ciekawe, w którym domku
chcielibyście zamieszkać ;-)
|
|
27.08.2006
|
Dawno nie było nowych zdjęć naszych futrzaków. Wczoraj po śniadaniu, Wojtek prezentował miny i pozycje znudzonego kota. Zapraszamy do galerii
|
|
Natomiast my po śniadaniu nie nudziliśmy się, czekała nas praca na działce. Sierpień to miesiąc zbiorów, ale nie tylko.
|
|
29.08.2006
|
Dziś w nocy dotarła do nas radosna wiadomość. Magdalena ma brata Mateusza. Z pierwszych, gorących informacji, wiemy, że maluch waży 3,5 kg. Mama, tata i Mateusz czują sie dobrze, mam nadzieję, że wkrótce będziemy mieli jakieś zdjęcia. Poniżej Magdalena jeszcze sama.
|
|
05.09.2006
|
I Półmaraton Łomżyński już za nami. Renata przywiozła puchar za 3 miejsce w kategorii wiekowej i poprawiła rekord życiowy (1:55:18) Mieliśmy biec w tempie 5:40/km, ale wyszło trochę szybciej. Trasa nie była łatwa, były 3 długie podbiegi na jednej pętli, a pętli trzeba było przebiec 4. Nasz kolega drużynowy KrzysiekP także zajął 3 miejsce w kategorii wiekowej i wrócił z pucharem. Biegliśmy jako drużyna SBBP.PL w składzie: Renata, Krzysiek, Zbyszek, Mirek i Darek i zajęliśmy 10 miejsce.
Tutaj znajdziecie opis imprezy.
|
|
07.09.2006
|
Nowe prace, tym razem stworzone z pomocą komputera w Galerii rysunków.
|
11.09.2006
|
Nasza klubowa koleżanka Ojla, rewelacyjnie pobiegła w niedzielnym półmaratonie w Sochaczewie. Pierwszy raz złamała 2 godziny i ostatecznie pobiegła o 10 minut (01:52:33) szybciej niż wynosił Jej dotychczasowy rekord życiowy. Brawo!
|
|
Dostaliśmy pierwsze zdjęcia Mateusza, brata Magdaleny.Jak pisze jego mama, Mateusz jest grzecznym dzieckiem, co cieszy rodziców i jego małą siostrę.
|
|
13.09.2006
|
Już za 4 dni Maraton Warszawski! Renata i Darek będą walczyć o złamanie 4 godzin, a Adam będzie im w tym pomagał jadąc na rowerze obok nich, podając picie i dopingując do walki.
|
16.09.2006
|
Dziś rano odbyliśmy ostatni rozruch przed wielkim dniem . Zaszczycił nas swoją obecnością Krzysiek nasza południowo-praska gwiazda. Krzysiek będzie atakował czas 2:50, który dla nas jest tak nierealny jak gwiazdy w odległych galaktykach. Dzisiejsze ranne bieganie było też dla nas próbą charakterów, czy możemy jeszcze założyć nasze Asicsy. W trakcie rozgrzewki sprawdziliśmy stan naszych stawów i mięsni, test wypadł pomyślnie. Tym niemniej prosimy wszystkich o mocne ściskanie palców u wszystkich kończyn. Jesteśmy już zdecydowani i dziś po południu odbieramy numery startowe do 28 Flora Maratonu Warszawskiego.
Oto właśnie te numery, odżywki już przygotowane, jednym słowem jesteśmy już gotowi. Pamiętajcie trzymać za nas kciuki!!!!
|
|
18.09.2006
|
|
Renata - 3:58:48
|
|
Darek - 4:19:18
|
Dziękujemy za trzymanie kciuków, już można puścić, jesteśmy po biegu. Nasze wrażenia i zdjęcia z pierwszej linii pojawią się jutro.
|
19.09.2006
|
Relacja Renaty i zdjęcia z 28 MW znajdziecie tutaj. Każde zdjęcie można powiększyć, klikając na nie.
|
23.09.2006
|
Nowe (i trochę starsze też ;) ) prace w Galerii rysunków
.
|
24.09.2006
|
W galerii kotów Wojtek gra w zośkę Zobacz
.
|
30.09.2006
|
Informujemy wszem i wobec, że nasze nowe rekordy na trasie kabackiej na dystansie około 10 km od dnia dzisiejszego są następujące: Darek - 46:37 Renata - 46:47 10 sekundowa przewaga Darka pozwoliła mu zachować pozycję lidera...w rodzinnym zespole DAR.:-)
Po południu byliśmy w Parku Skaryszewskim, tym razem w ramach integracji pod przewodnim hasłem "Niech żyje nasz Południowo-Praski Dyskusyjny Klub Biegowy!!!".
.
|
|
01.10.2006
|
Tutaj znajdziecie zdjęcia z Run Warsaw 2006. 17000 uczestników to liczba niespotykana na polskich imprezach biegowych.
|
07.10.2006
|
Już od dawna wszyscy wiedzą, że Młociny to fajne miejsce do biegania. A SMŚ to jedna z wielu sympatycznych imprez. Można się pościgać jak i pobiec treningowo, a i tak wszyscy spotykają się na mecie razem, no może prawie razem ;-)
|
|
24.10.2006
|
Trochę póżno, bo z trzydniowym opóźnieniem, pokazujemy zdjęcia z pierwszego biegu Czterech Pór Roku 2007 i zakończenia obu cykli, czyli Grand Prix i CzPR 2006 na Kabatach. W sobotnim biegu wzięło udział 328 osób czyli mamy nowy rekord frekwencji :-) Po biegu wszyscy zebrali się w sali NoK-u i zaczęła sie ceremonia rozdawania nagród. Ponieważ laureatów wszystkich kategorii było bardzo wielu, impreza trwała i trwała. Wśród nagrodzonych południowo-praskich zabrakło jedynie KrzyśkaP i Darka. Pozostali: Ojla, Renata, Bartek i Konrad wrócili do domu z torbami pełnymi medali, pucharów i nagród w płynie i szkle :-).
Zdjęcia z obu imprez
|
26.10.2006
|
Pojawiły się już zdjęcia z naszego wyjazdu w Bieszczady. Zdjęcia nie oddają w pełni piękna gór o tej porze roku i jeszcze raz okazało się, że największym przyjacielem aparatu fotograficznego jest słońce
Więcej
|
|
29.10.2006
|
Byliśmy wczoraj na fajnej imprezie w pięknych Lasach Otwockich. FBI przygotowało kameralną imprezę, zapewniając super pogodę, widoki i towarzystwo. Poprzeczka została wysoko postawiona i będziemy się musieli mocno starać, żeby dorównać FBI, mając w planach spotkanie w Marysi.
Zdjęcia z mety nad J. Torfy
|
|
06.11.2006
|
Piotr przysłał zdjęcia z biegu zaduszkowego 31 października na 1 listopada. Ten bieg odbył się juz drugi raz i mamy nadzieję, że stanie się tradycją. Z naszego południowo-praskiego klubu biegli: Ojla, Renata i Konrad.
|
|
09.11.2006
|
Wczoraj odbyły się pierwsze zajęcia na sali Siennicka w nowym sezonie 2006/2007. Prowadzącym był Kuba, który miał trudne zadanie zdyscyplinowania 16 ćwiczących. Jak zwykle wywiązał się z tego znakomicie, ćwiczemia były różnorodne czego skutki będziemy odczuwać przez jakis czas :-)
Wszystkich chętnych zapraszamy w każdą środę o godzinie 19 na ulicę Siennicką 40.
|
|
12.11.2006
|
Ostatni oficjalny bieg w tym sezonie już za nami. XVIII Bieg Niepodległości będzie zapewne zapamiętany również z powodu organizacji. Tym razem nowa ekipa postarała się i mieliśmy bardzo miły bieg na koniec sezonu. Kolejny medal powieszony nad łóżkiem :-)
|
|
19.11.2006
|
Rozpoczęliśmy w tym tygodniu sezon jesienno-zimowego biegania w Marysi. Dotychczas odbyły się dwa biegi. Oprócz starej ekipy: Renaty, Tomka i Darka, we czwartek dołączyła do nas czołowa polska biegaczka na orientację - Natalia, a w niedzielę kolejny nowy kolega zafascynowany bieganiem - henley (Jacek). Wiemy także, że są nowi chętni i bardzo nas to cieszy. Mamy nadzieję, że wkrótce dołączą do nas leczący kontuzję Konrad i zdrowiejąca Ojla, a także dawni bywalcy marysińskich ścieżek.
Marysia prawdziwe jesienna, spowita we mgle zaprasza wszystkich chętnych do biegania.
|
|
24.11.2006
|
Nie ma to jak prawdziwe ćwiczenia gimnastyczne przy sztucznym świetle. Można prężyć muskuły, ćwiczyć gibkość i rozciągać mięśnie, aż do bólu. Ale najprzyjemniejsze jest dopiero po zajęciach, kiedy rano nie można podnieść ręki, a wieczorem zgiąć kolana. Do Siennickiej przyjeżdżają żądni mocnych doznań ludzie z najdalszych zakątków aglomeracji. I tak od środy do środy.
Więcej zdjęć
|
|
26.11.2006
|
Dawno oczekujący na realizację pomysł opisu początków naszego biegania w Marysinie Wawerskim, zaowocował historią o Marysi. Inspiracją do tego, było dzisiejsze spotkanie z grupą odwiedzających nas Łosi.
Dodatkowo rozbudował nam się dział imprez.
|
27.11.2006
|
Dzięki uprzejmości Pita, który przysłał zdjęcia z listopadowego SMSia i Biegu Niepodległości, wzbogacił nam się dział Imprez Sportowych. Część zdjęć jest znana ze strony SBBP.PL, ale bardzo się cieszymy , że na naszej stronie są zdjęcia Renaty z zasypanych śniegiem Młocin.
|
|
29.11.2006
|
Mamy nowe zdjęcia, tym razem z ostatniego SBBP. Była piękna pogoda i spotkanie na szczycie trzech huskich z owczarkiem niemieckim. Autorem zdjęć jest Pit.
|
|
30.11.2006
|
Pit podarował nam płytę ze zdjęciami z Bieszczad, które zrobił podczas pobytu we wrześniu i październiku tego roku. Zdjęcia przedstawiają tak piękny świat, że postanowiłem za zgodą Piotra umieścić je na naszej stronie. Dzisiaj jest dostępny tylko jeden dzień - 25.09.2006.
Pozostałe zdjęcia postaram się wrzucić jutro.
Bieszczady okiem Pita 25.09.2006
|
01.12.2006
|
Teraz są na stronie wszystkie zdjęcia Piotrka z dnia 13 października 2006
Bieszczady okiem Pita 13.10.2006
|
02.12.2006
|
Kolejny dzień, 14.10.2006 Bardzo dużo zdjęć pięknych cerkwii, kościołów i krajobrazów.
Bieszczady okiem Pita 14.10.2006
|
04.12.2006
|
Bieszczady okiem Pita 15.10.2006
Bieszczady okiem Pita 16.10.2006
|
05.12.2006
|
Bieszczady okiem Pita 17.10.2006
Tego dnia do Pita i Bieszczad uśmiechnęło się słońce.
|
|
09.12.2006
|
Dziękujemy KB Droga za zorganizowanie sympatycznej imprezy biegowej pod nazwą "Maraton Puszczański". X edycja tej imprezy, przyciągnęła rekordową ilość uczestników, których doliczono się 15 biegnących, plus 2 osoby na rowerach. Zwycięzcą dzisiejszego biegu został ubiegłoroczny triumfator - Ours Brun. Brawa dla wszystkich uczestników!
|
|
11.12.2006
|
Bieszczady okiem Pita 18.10.2006
Bieszczady okiem Pita 19.10.2006
|
|
Tym razem wybierałem zdjęcia ze łzami w oczach, bo wszystkie są warte pokazania, ale czas nie pozwala mi na wrzucenie wszystkich. Może za jakis czas wrócę do nich i wkleję resztę. Póki co zapraszam do obejrzenia zdjęć Pita z jego pobytu w górach we wrześniu i październiku tego roku.
|
21.12.2006
|
Dostaliśmy dziś takie życzenia:
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia
życzą
Agnieszka, Artur, Magdalenka i Mateuszek Ostrowscy
|
|
|