Hyrlata:26.06.2006
tekst: Renata zdjęcia: Renata i Darek
|
Pierwsza nasza wycieczka rozpoczyna się w Żubracze, mijamy pustą bazę noclegową nad Cichą Wodą i idziemy dalej szosą.
|
|
Pomimo słonecznej pogody nie kusi nas przejście rzeki w bród, jak zachęca przewodnik i wybieramy wariant dłuższy, szutrową drogę odchodzącą w lewo od szosy asfaltowej niedaleko po przekroczeniu torów kolejki.
|
|
Kolejka wąskotorowa jeszcze nie jeździ (sezon zaczyna się dopiero od 1 lipca), ale za to słyszymy tętent koni.
|
|
Przekraczamy rzekę Solinkę mostem
|
|
i wędrujemy dalej drogą wzdłuż której wiją się tory przygotowywane do sezonu i oczyszczane z zarastającej je trawy.
|
|
Droga dość monotonnie prowadzi nas na stoki Berda, po drodze podziwiamy kwitnące na poboczach kwiaty
|






|
oraz stanowisko wyrobu węgla drzewnego
|
|
W opisie w przewodniku dalsza część nieznakowanej trasy jest na tyle nieprecyzyjna, że skręcając w lewo w leśną ścieżkę nie ma pewności, że jest to właściwa ścieżka, ale wybraliśmy drogę wytyczoną dawno temu przez ciężki sprzęt do prac w lesie, która podobnie jak przewodnikowa ścieżka zanikła i dalej kierowaliśmy się ku szczytowi, cały czas podchodząc przez buczynowy las.
|
|
W pewnym momencie musieliśmy skorygować swoją trasę, gdyż za bardzo zbliżyliśmy się do wąwozu rzeki, a z mapy wynikało, że do szczytu należy iść w kierunku północno-wschodnim.
|
|
Odbiliśmy więc od rzeki i znów znaleźliśmy leśną drogę, tym razem świeżo wytyczoną przez jakiś pojazd na gąsienicach.
|
|
W ten sposób dotarliśmy na porośnięty nieco już bardziej karłowymi buczynami grzbiet Berda. Tutaj odnajdujemy pierwszy i jak dotąd jedyny znak szlaku (prywatny zielono-czerwony). Darek odczytuje ze swojego zegarka wysokość na jakiej się znajdujemy i już jesteśmy całkowicie pewni, że jesteśmy we właściwym miejscu.
|
|
Potem wg przewodnika powinna być wyraźna ścieżka, która poprowadzi nas poprzez kilka polanek na najwyższy szczyt masywu, czyli Hyrlatą. Jednak ścieżka miejscami była mniej wyraźna i miejscami prowadziła nas wśród ogromnych paproci i szczawiu alpejskiego.
|
|
Nie należy się jednak dziwić, gdyż trasa nie należy do zbyt uczęszczanych, położona jest w jednej z bardziej dziewiczych obszarów Bieszczad. Zresztą w czasie całej naszej wycieczki nie spotkaliśmy ani jednego turysty.
|
|
Na szczycie Hyrlatej (wys. 1103 m n.p.m.) stoi punkt geodezyjny, nie ma tutaj żadnych innych tablic informacyjnych..
|
|
Poprzez siodło dochodzimy do trzeciego szczytu Rosochy (1083).
|
|
A później ścieżką przez las schodzimy bardzo stromo w dół.
|
|
Przechodzimy Roztoczkę gdzie tylko na chwilę zatrzymujemy się posłuchać ptaków.
Po kliknięciu na zdjęcie, możecie to zobaczyć i usłyszeć.
|
|
Wkrótce wychodzimy na asfaltową drogę, która żółtymi znakami doprowadza nas do Roztok Górnych.
|
|
Dalej znów skręcamy w szutrową drogę i idziemy nią najpierw pod górę (mijając Kiczerkę – 911), a później już nieco łagodniej w kierunku Solinki.
|





|
Po drodze mijamy pracowników leśnych pracujących przy załadunku drewna oraz mieszkańców Solinki (to byli jedyni spotkani dziś ludzie, nie licząc kosiarzy na torach kolejki).
|
|
Wreszcie dochodzimy do skrzyżowania drogi z torami
|



|
i za chwilę wchodzimy na drogę asfaltową do Żubraczego skąd rozpoczęliśmy naszą wędrówkę.
|
|