spotkania na szlaku:02.03.2006tekst: Renata zdjęcia: Renata i Darek |
|
Rano decydujemy, że jednak dojedziemy samochodem, jest pochmurno i po wczorajszych opadach śniegu nie będziemy się przedzierać nieznanym szlakiem. Na miejscu wieje zimny wiatr, chowamy się więc na chwilę do budynku z szatniami i sklepikiem. Gdy jesteśmy już gotowi jest godzina 9.30, liczymy czas jak długo będziemy dziś jeździć oraz umawiamy się, że ewentualnie spotkamy się jeszcze w Orle. Costello jedzie na swoją trasę do objeżdżenia, a my trasą, która na mapie jest zaznaczona jako trasa 10 km BP, która jest zasypana i jest tylko ślad zrobiony przez narciarzy, widać że tędy od dawna nie jechał ratrak. | |
![]() |
|
O ile narciarze klasykiem jakoś sobie radzili to dwóch jadących łyżwą miało już gorzej - podnosząc nartę robili pióropusze ze śniegu. Dziś jedziemy już spokojnie, mijając się z narciarzami jadącymi z naprzeciwka, schodzimy z torów w kopny śnieg, bo tor jest tylko jeden, właśnie ten z naszej lewej strony. Po dojechaniu wolnym tempem trasą nieczynnej linii kolejowej do punktu gdzie jest ostry zakręt kierujemy się trasą prowadząca teraz cały czas pod górę. | |
![]() |
|
Teraz rozpoczyna się jeszcze wolniejsza jazda aż do punktu 3, bo trasa cały czas jest pod górę. Po dotarciu tam robimy krótką przerwę na zjedzenie kilku fig. Potem kierujemy się w stronę Orla przez punkty 2c, 4a (podbieg) i 3, 10, 9, 8 (zjazd). W Orlu herbata z szarlotką (dotarł też Costello). Wychodzimy ze schroniska razem i decydujemy, że powrót robimy przez Samolot. My podchodzimy mozolnie w śladzie człapiąc narta za nartą, a Costello dzielnie ćwiczy łyżwę. Na jednym z zakrętów spotykamy kolejna forumowiczkę z biegówek.pl - Madzię, z którą zamieniamy parę słów. Wspólnie docieramy do punktu 12 i tutaj się rozdzielamy, tzn. ja z Darkiem podchodzimy na szczyt samolotu (do 15 pkt.), a Costello oraz Madzia wybierają dłuższą trasę w prawo. Mamy czekać na Costello w punkcie 22 (czyli na Rozdrożu Pod Cichą Równią). Po podejściu na Samolot zjeżdżamy do Cichej Równi, potem przebijamy się kawałek nieprzetartym szlakiem i na koniec dość mocny zjazd do polany i Rozdroża. | |
![]() |
|
Od Samolotu towarzyszył nam sympatyczny pies, ale potem się odłączył i pobiegł za jakimś panem. Widać lubi robić sobie takie długie wybiegania. | |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W punkcie 22 czekamy na Costello, kiedy się pojawił razem zjeżdżamy Dolnym Duktem Końskiej Jamy. My musimy się trochę napracować rękoma, a Mariusza narty jadą same. Potem ostatni podbieg i już jesteśmy na mecie. Wracamy do Szklarskiej, Costello wysiada po drodze do biura zawodów odebrać swój numer startowy i dzieli się z nami nowiną, że trasa biegu na 10 km zaznaczona na dostępnych wszędzie mapkach, dotyczy biegu na 10 km, ale w niedzielę stylem dowolnym, a trasa do klasyka w sobotę jest zupełnie inna. | |
![]() | |
Jesteśmy trochę załamani, bo okazuje się, że takiej trasy nie pokonaliśmy w całości, a szczególnie nie jechaliśmy Górnym Duktem Końskiej pod górę, tylko w dół, za to ćwiczyliśmy cały czas trasę do Orlego i worek Harrachowski na wszystkie możliwe sposoby. |