wycieczka do schroniska Orle:

26.02.2006

tekst: Renata zdjęcia: Renata i Darek
Gdy rano obudziliśmy się za oknem prószył śnieg. Po śniadaniu ubraliśmy się do biegania na nartach i pojechaliśmy do Jakuszyc. Po drodze w górach okazało się, że jest dużo więcej śniegu niż w Szklarskiej.
Na parkingu przy miejscu startu stały tylko dwa samochody. Wokół ponad 2 metrowe zaspy i ośnieżone drzewa. Jest przygotowana trasa, początkowo są trzy tory, potem dojeżdżamy do miejsca mety, widać więcej ludzi, dziś odbywają się jakieś zawody. Darek idzie do biura zawodów i odbiera numery startowe (zamiast naszych dotychczasowych 765, 764 dostajemy: Darek 1280, Renata: 1281) i po batonie energetycznym.
Jedziemy dalej kierując się do schroniska Orle, wybierając prostszą trasę prowadzącą lekko w dół. Są dwa tory po bokach, a na środku wygładzone przez ratrak do łyżwy. Czuje się zupełnie inny wymiar poruszania się na przygotowanej profesjonalnie trasie.
Przy drodze piękne świerki. Pada śnieg, widoków specjalnie nie można podziwiać, bo niebo jest zachmurzone.
Docieramy do schroniska Orle
W schronisku gdzie pijemy herbatę przysiada się do nas pan z dwoma wielkimi husky. Pieski są bardzo grzeczne. Słychać dużo głosów w obcych językach, chyba nawet więcej niż polskich.
Wracamy tą samą trasą. Na koniec czeka nas nagroda – dwa długie fajne zjazdy, kiedy można ugiąć nogi w kolanach jechać na nartach nie wykonując nic więcej. Na parkingu jest już dużo samochodów i przybywają kolejni narciarze.
Dziś w sumie pokonaliśmy na nartach 10 km (co zajęło nam 2 h 15 min, ale tempo było rekreacyjne i dużo przerw na robienie zdjęć).