Dolina Izery:

18.08.2006

tekst: Renata zdjęcia: Renata i Darek
Na popołudniową wycieczkę biegową do Doliny Izery cieszyliśmy się już od dawna, bo to nasza jedna z ulubionych tras biegowych: latem na nogach, a zimą na nartach biegowych. Wyruszyliśmy z Polany Jakuszyckiej z miejsca biura zawodów Biegu Piastów.
O tej porze roku nie ma tu żywego ducha, wiatr hula pomiędzy reklamami sponsorów i słychać jak zmieniają się sekundy w elektronicznym zegarze. Polana porośnięta jest teraz trawą i aż trudno sobie wyobrazić, że zimą kręcą się tutaj setki narciarzy.
Ruszamy w kierunku schroniska Orle żółtym szlakiem. Po lewej stronie można zobaczyć Certovską Horę, na której Czesi mają skocznię narciarską. Droga aż do schroniska jest asfaltowa, biegnie się bardzo wygodnie. Mniej więcej w połowie trasy dołącza szlak zielony, który wychodzi z lewej strony i łączy się z asfaltem do Orle. Krzyżują się też tutaj trasy narciarskie: do Orlego, z powrotem do Jakuszyc, w prawo na Samolot, a w lewo długa przez tzw. worek Harrachowski.
Docieramy do schroniska Orle, tutaj krótka przerwa na podziwianie nowego dachu i ruszamy dalej w kierunku Izery.
Przekraczamy mostek. Teraz droga jest z białych małych kwarcowych kamieni i wiedzie początkowo wśród świerków.
Wkrótce naszym oczom ukazuje się piękny widok na płynącą tuż przy drodze Izerę. Teraz rzeka płynie leniwie wśród dużych kamieni i choć kolor jej wody zdradza jedynie oznaki niedawnych żywiołów jakie tu panowały, to mostek przez płynący tuż obok strumień Kobyła nie budzi żadnych wątpliwości co do siły i stanu rwącej wody. Z mostku zostało niewiele i dlatego nie próbujemy się przedostać na drugą stronę. Poświęcamy ten czas na rozciąganie i sesję fotograficzną z Izerą w roli głównej.
Wracamy tą samą drogą do schroniska. Nie spotykamy już nikogo, więc nie marudząc kierujemy się z powrotem do Jakuszyc. Jeszcze rzut oka na nieczynną linię kolejową, która zimą była jedną z tras narciarskich i już można stanąć na podium.