W Starym Siole

01.02.2008

tekst i zdjęcia: DAR
01.02.2008 (piątek)

Dziś przez cały dzień wieje silny wiatr. W ramach porannego rozruchu pobiegliśmy z Wetliny do Smereka. W drodze powrotnej jednak wiatr wysmagał nas w naszych cienkich legginsach i kurteczkach, tak że skutecznie do końca dnia nie mieliśmy ochoty na żadną dalszą wycieczkę. Spojrzenie na sine niebo i znikające w chmurach szczyty połonin mogły odstraszyć każdego chętnego górskich wycieczek. Tak, dziś zdecydowanie jest dzień na inną rozrywkę. Dobrze się wiec składa, że u restauratora Aleksego będzie się odbywać degustacja win z Afryki Południowej. Przybywamy punktualnie do kawiarni Stare Sioło gdzie na dwóch dużych stołach stoją już przygotowane kieliszki, półmiski z serami i dzbanki z wodą. Na małym stoliku obok potężna bateria odkorkowanych butelek z różnymi etykietami. Po krótkim wstępie somelierki pani Moniki zaczynamy od łagodnego wina białego. Potem kilka innych win białych. Na koniec do mniejszych kieliszków trafia wino półsłodkie, które wyraźnie przypadło do gustu niektórym obecnym na degustacji paniom. Teraz kolej na wina czerwone. Za każdym razem płuczemy kieliszki wodą, aby nie zaburzyć smaku i woni kolejnego wina. Nazw szczepów winogron, winnic oraz nazw win oczywiście nie jesteśmy w stanie zapamiętać. Uczestnicy degustacji początkowo są powściągliwi w ocenach testowanych win, jednak w miarę degustacji ich opinie są coraz odważniejsze i głośniejsze, wreszcie przechodzą w żarty i atmosfera robi się coraz luźniejsza. Zachęcani przez prowadzącą p. Monikę oraz znawcę win Aleksego wąchamy, oglądamy, wyczuwamy różne zapachy i smaki serwowanych win, wreszcie próbujemy odgadnąć…cenę. Każdy w tej degustacji ma swój cel. My swój znaleźliśmy bardzo dobrze: świetnie się bawiliśmy, jednocześnie doświadczając nowych doznań. Na pewno jednak było dla nas miłym zaskoczeniem, że możemy siedząc sobie w środku Bieszczad pić afrykańskie wina.

Zdjęć tym razem nie będzie, no chyba, że tego zachmurzonego nieba ;-)