Czerwony szlak narciarski

31.01.2008

tekst i zdjęcia: DAR
31.01.2008 (niedziela)

Niezrównany duet D&R znów spędził pół dnia na nartach. Co prawda dzisiejsza krótka wycieczka nie była sportowym wyczynem, ale miłym spacerem czerwonym szlakiem narciarskim w okolicach Wetliny. Od rana prószył drobny śnieg, dlatego nasze plany w taką pogodę nie przewidywały długiej wyprawy na połoniny tylko po to aby stwierdzić, że to nie był widokowy dzień. Zaraz pod domem założyliśmy narty i udaliśmy się w kierunku żółtego szlaku pieszego. Tuż za domkiem kasowym do Bieszczadzkiego Parku Narodowego tabliczka z oznaczeniem czerwonej trasy narciarskiej prowadzi nas łagodniejszym trawersem przez las. Szlak jest dziewiczy, narty zapadają się w świeżym puchu. W lesie słychać tylko sypiący śnieg i od czasu do czasu jakieś małe ptaki figlujące pośród gałęzi. Trasa wspina się łagodnie ku górze, potem prowadzi wzdłuż poziomicy. Gdy osiągnęliśmy znakowany szlak konny (pomarańczowe kropki na białym tle – nazywany przez nas od tego oznakowania „szlakiem japońskim”) znak trasy narciarskiej ostrzega przed stromym zjazdem. Jednak przy tej ilości sypkiego śniegu na ścieżce szybki zjazd nie jest możliwy, narty hamują w kopnym śniegu. Jeszcze fragment lasem i wychodzimy na polankę z amboną na skraju. Wspinamy się na ambonę, ale widok jest bardzo ograniczony przez zachmurzone niebo. Zjazd z polanki i jesteśmy już w Wetlinie. Jeszcze tylko około kilometra i już dom. Można wracać szosą na nartach, gdyż znów jest całkowicie biała po dzisiejszych opadach śniegu.



Zdjęcia .