imprezy:

Anińska Siódemka

07.07.2007

tekst i zdjęcia: DAR
Pomysłem na Anińską siódemkę zainteresowali nas bracia Celińscy przy okazji jakiegoś spotkania podczas biegania w lesie Marysińskim. To nasi sąsiedzi, więc czasem się tam spotykamy. Zanim ukazał się komunikat na ich stronie ustaliliśmy drużynę składającą się z czterech członków, czyli Darka, Adama, Asi i Renaty. Stąd nazwa zespołu DAAR, który z założenia miał być sztafetą rodzinną. Rozpoczęły się intensywne przygotowania, szczególnie Asia z Adamem po udanej sesji egzaminacyjnej poświęcali każdą wolną chwile na bieganie. Celem przyświecającym nam był jedynie udział w imprezie i przebiegnięcie przez każdego z członków drużyny odcinka albo 7 km lub 2 x 7 km dla chętnych, bez nastawiania się na osiągnięcie założonego wyniku. Czysta zabawa biegowa.

Tak jak jednak zupełnie odmienna jak na początek lipca, okazała się pogoda już na kilka dni przed samą imprezą (porywisty wiatr, zimno i do tego przelotny deszcz), zmienny był ostatecznie skład naszej sztafety, która raz była czteroosobowa, raz pięcio-, potem znów cztero- i na koniec jednak pięcioosobowa. Gościnnie pobiegli jako piąty zawodnik Pit (Piotrek Dąbrowski) i Bożena (Bożena Badurek), która zastąpiła kontuzjowanego w przeddzień biegu Darka. Bardzo im dziękujemy za udział i wsparcie naszej sztafety.

Renata startuje jako pierwsza zmiana sztafety DAAR-u. Potem będzie ją zmieniał Pit, który wyprzedzi kilku zawodników z innych drużyn i wyniesie nas z ostatniej pozycji. Duża strata na początkowej zmianie wynika również z faktu, że drużyny bardziej liczne są wypuszczane przez organizatorów później, tak, aby wyrównać szanse zespołów mniej licznych.

Pierwsze wrażenia z trasy: nie sposób się zgubić, na prawie każdym drzewie są czerwono-białe taśmy, kartki z napisami i strzałkami, a nawet dodatkowymi opisami i podpowiedziami, typu: „w prawo”, „w dół”. Trasa została poprowadzona w większości tak jak w czasie innej imprezy rozgrywanej na tych terenach na początku maja br. – Wesołej Stówie, zostały tylko dołożone dwa dodatkowe kilometry. Właśnie te dwa kilometry stanowią ogromną atrakcję tego biegu – prowadzą po nieco pofalowanym terenie wydmy, którą znamy z naszych wypadów na nartach biegowych w okolicach Anina.

Następna zmiana w sztafecie po najszybszym naszym zawodniku, czyli Piotrku, to Adam, który stanął na wysokości zadania i pobiegł najlepiej jak potrafił (34:34 – po zsumowaniu minut i sekund znów pojawiają się magiczne tego dnia siódemki). Zaraz potem na trasę wyruszyła Asia, a za nią Bożenka. Dziewczyny były bardzo dzielne wytrzymując trudy piaszczystych podbiegów i zbiegów w lesie, padającego co jakiś czas deszczu na zmianę z silnymi podmuchami wiatru.

Na koniec dwie zmiany w wykonaniu najpierw Renaty, która tym razem pobiegła nieco wolniej niż pierwszą pętlę oraz rewelacyjnie finiszującego na ostatniej zmianie Pita, który przyczynił się w największej mierze do uplasowania się naszej sztafety na 17 miejscu, spośród 20 startujących.

Po ukończeniu biegu przez wszystkie sztafety wystartowała jeszcze całkiem pokaźna grupka zawodników na jedną pętlę 7 km. Jako pierwsi przybiegli dwaj młodzi zawodnicy z klubu Jogger Nowy Dwór Mazowiecki z czasem niewiele powyżej 24 minut, co zważywszy na trudną trasę jest wynikiem godnym odnotowania.

Wszystkie zdjęcia można powiększyć, klikając na nie.
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć kliknij, aby powiększyć


Pogoda nie rozpieszczała oczekujących na swoją zmianę w sztafecie oraz organizatorów. Biegnącym deszczowa i chłodna aura pewnie tak bardzo nie przeszkadzała. Alex z Robertem nie mogli się schronić gdyż byli jednocześnie sędziami i pilnowali czasów biegnących, a deszcz nie ułatwiał im tego zadania. Jednak zakończenie imprezy i dekoracja uczestników była częściowo w słońcu. Zwariowana pogoda tego dnia dla zakręconych biegaczy i niezmordowanych Alexa i Roberta, którzy przygotowali całą tę imprezę. Zadbali o to, aby każdy otrzymał dyplom za ukończenie biegu, a trzy najlepsze sztafety statuetki dla każdego zawodnika. Tak oto towarzyska z założenia impreza dla znajomych przerodziła się w bieg o większej frekwencji niż Wesoła Stówa. Anińska Siódemka okazała się sukcesem.