Po piątkowych przygotowaniach w postaci ćwiczeń z mieczem i toporem w pogańskiej wiosce ostatecznie zdecydowałam: przyjmuję zaproszenie organizatorów (KB Łódź Arturówek) na Bieg Świętojański oraz kolegów z klubu Entre.pl Team do drużyny (do klasyfikacji drużynowej potrzebna była 1 kobieta). Jedziemy w sobotę po południu wspólnie razem z Darkiem i Wojtkiem (ours) oraz Andrzejem (AS) i Andrzejem (entre) do Arturówka (przedmieścia Łodzi). Podróż do Łodzi zajęła nam bardzo mało czasu, gdyż przemierzaliśmy ją bolidem Prezesa Entre. Na miejscu czekał już na nas trzeci zawodnik Entre.pl Team’u do naszej drużyny: Janek Wróblewski (struś pędziwiatr) - lider na „łódzkim rynku” biegowym.
Bieg główny był poprzedzony Biegiem z Psem, więc mieliśmy dużo czasu na przygotowanie się. Rozgrzewkę poprowadził Janek, który jako gospodarz opiekował się nasza grupą od samego przyjazdu. Częstował nas ciastem upieczonym specjalnie na te okazję. Mieliśmy też okazję zobaczyć ośrodek, który był bazą zawodów (domki kempingowe, las, jezioro, kajaki, rowery wodne). Trasę biegu poprowadzono ścieżkami Lasu Łagiewnickiego. Zdarzały się brukowana droga, piach, wąskie ścieżki i mostki oraz fragmenty asfaltu. Były lekkie podbiegi, sporo zakrętów, ale nie można było się zgubić, gdyż na trasie wszędzie były oznaczenia. Był nawet punkt z wodą do picia. Do pokonania były 2 lub 3 pętle po ok. 4,7 km każda. Panie biegły tylko dwie pętle, natomiast panowie, w ramach równouprawnienia ;-), jeszcze jedną dodatkową.. Na mecie kobiety były dekorowane oprócz medali, dodatkowo kwietnymi wiankami. Bardzo podobało mi się to szczególne traktowanie pań J. Potem dekoracje końcowe, które rozpoczęły się rozdaniem dyplomów dla wszystkich uczestników. Do dekoracji wychodziłam dwa razy: raz jako piąta kobieta, a raz jako pierwsza w kategorii wiekowej. Koledzy z drużyny również byli nagradzani dwukrotnie, a Wojtek nawet trzykrotnie, gdyż wygrał w dodatkowej kategorii Mistrzostw Szkół Wyższych. Acha, no i wywalczyliśmy pierwsze miejsce drużynowo. Obładowani pucharami, nagrodami w postaci upominków od sponsorów wróciliśmy w dobrych nastrojach do domu.
|