wycieczka rowerowa po Kampinosie:

01.05.2007

tekst i zdjęcia: Renata
Święto 1-majowe postanowiliśmy spędzić z grupą przyjaciół i znajomych na rowerach w Puszczy Kampinoskiej. Było to bardzo dobre posunięcie z wielu powodów: dzień zapowiadał się słonecznie i sucho, lecz chłodno, a wieczór nawet w okolicach 0 st., więc wyjazd na kajaki byłby pomysłem chybionym. Rowery natomiast sprawdziły się doskonale. Również przyroda nas nie zawiodła: bajeczny las z soczystą zielenią i kwitnącymi jeszcze w podszyciu wiosennymi kwiatami, a komary zupełnie nieobecne. Najpierw pokonaliśmy Mariewskie Łąki - trasa nie była tutaj bardzo wymagająca, tylko w dwóch miejscach trzeba było przenieść rowery, resztą ścieżki, w miarę suchą, dało się swobodnie przejechać. Później Wierszowską Drogą udaliśmy się w kierunku Roztoki, mijając po drodze cmentarz wojenny. Ciągle trudno było się rozgrzać, a w pewnym momencie ktoś zauważył płatki śniegu, co tłumaczyło temperaturę powietrza. Po krótkim postoju obok baru w Roztoce ruszyliśmy zielonym szlakiem malowniczą drogą w lesie, która doprowadziła nas do Sosny Powstańca. Stamtąd pofałdowanym terenem (Rezerwat Karpaty) wróciliśmy do znanego baru w Roztoce. Pętla prowadziła przez wiele wzniesień, a niektóre z nich trzeba było pokonywać (zwłaszcza zjazdy) z dużą uwagą. Na trasie czekał na nas w wielu miejscach piach co było dodatkowym utrudnieniem, bo koła zakopywały się w głębokim piasku i trzeba było rower prowadzić. Po przejechaniu Karpat popas był nieco dłuższy, gdyż uczestnicy wycieczki byli już nieco zmęczeni. Przed nami ostatni odcinek do przejechania: tylko kilka km powrotu do miejsca startu, czyli bazy na działce naszych dzisiejszych gospodarzy, czyli Ewy i Bartka. W sumie pokonaliśmy w dość trudnym i urozmaiconym terenie dystans ok. 40 km. Pomimo licznych przerw na dożywianie po drodze, apetyty po takiej wycieczce dopisywały i nie mogliśmy się doczekać na grillowane specjały. Wieczorem dotarł do nas również Andrzej (entre), który co prawda nie brał udziału w części rowerowej, ale zjawił się na zakończenie imprezy i uwiecznił jej uczestników na zdjęciach.